Barbarzyńska wojna – co świat zrobił, aby ją powstrzymać

W trzeci dzień wojny napisałem artykuł „Agresor a poprawność dyplomatyczna” – oceniałem wówczas negatywnie organizacje międzynarodowe za światową niemoc w stosunku do barbarzyńskiego agresora – czy cokolwiek się od tego czasu (po sześciu tygodniach) zmieniło w tej ocenie? – niewiele.

Ukraina.
Podziwiam cały naród za heroiczną walkę z drugą pod względem przynajmniej zasobów, armią świata. Nie mając broni ofensywnej, lotnictwa, systemów rakietowych, broni pancernej – Ukraina dała pokaz determinacji i odwagi prawie nieporównywalnej w ostatnich 100-tu latach siły moralnej i sprawności, dając odpór barbarzyńskiej agresji.
W lutym nikt i ja też – nie dawałem im szans na przetrwanie aż takiego czasu, a wygląda, że skutecznie bronić się mogą nadal. Podziw można odnosić zarówno do walczących mężczyzn, do ratujących następne pokolenia kobiet, które uciekają z dziećmi z bombardowanego kraju, jak i do przywódców tego narodu, którzy pracują dniami i nocami nad spójnością narodową i wizerunkiem w świecie ich walki.

Rosja. Przez kilkadziesiąt lat pokoju, każdy z nas zapomniał – że to przecież „dzicz z Azji”, a nie europejski naród. To co zrobili oni (nie tylko Putin), a po prostu „ruska swołocz” w Mariupolu, Buczy czy w Irpieniu – świat nie powinien im nigdy zapomnieć i wyizolować „do zera” ze społeczności międzynarodowej.
Nikt mnie nie przekona, że są dobrzy i źli Rosjanie;
- jak jesteś w buszu i wychodzi tygrys to traktuj go jako złego,
- podobnie się rzecz ma ze żmiją na sawannie; nie można ryzykować, że ta akurat będzie nieszkodliwa.

Ten naród najlepiej oceniają ich wielcy i znani pisarze:

Iwan Turgieniew
„Rosjanin jest największym i najbardziej zuchwałym kłamcą na świecie”

Maksym Gorki
„Najważniejszym miernikiem sukcesów narodu rosyjskiego jest jego sadystyczne okrucieństwo”

Fiodor Dostojewski
„Rosjanie to naród, który wędruje po Europie i szuka co można rozwalić i zniszczyć tylko dla rozrywki”

Iwan Bunin
„Z przerażeniem patrzę kogo urodzi to pijane krwawe bydło, które przechwyciło władzę w Rosji”, czy też

Michaił Sałtykow-Szczebrin
„Obudźcie mnie za 100 lat, a ja wam odpowiem co robią Rosjanie – piją i kradną”

Jeśli tym razem, tak jak po wszystkich agresywnych wojnach Rosji przez ostatnie kilkaset lat będziemy im to zapominać, to doczekamy się takiego samego losu jak Ukraina.

Niemcy i Francja Może trochę zmienili poglądy, chociaż Macron dalej rozmawia z Putinem – co jest wręcz bezsensowne i dekryminalizuje w oczach świata osobę tego ostatniego.
Niemiecki prezydent uznaje swoje błędy, a kanclerz i rząd tego kraju pomaga już trochę w inny sposób niż miesiąc temu przez dostawę wyłącznie hełmów na Ukrainę.
Można mieć nadzieję, że bogate kraje UE znajdą wreszcie siłę, aby solidarnie uszczuplić dochody ich obywateli (po 100 Euro per capita rocznie) i zastosować takie restrykcje, które wreszcie dotkną Rosję, bo te dotychczas stosowane są bez istnego znaczenia dla Putina.

Węgry
Na jesieni 1956 roku jako 11-letni chłopiec wkładałem do puszki pieniądze otrzymane od rodziców na pomoc dla biednych Węgrów po agresji Rosji na Budapeszt.
Czy ten kraj i jego naród nie ma już żadnej pamięci po dwóch pokoleniach? Węgry Orbana (ale i też tego narodu, który go ponownie wybrał) to rzeczywiście V Kolumna w Europie i nic by się niekorzystnego nie stało dla UE, aby wreszcie Unia Europejska zastosowała art. 7 Traktatu i zawiesiła Węgry w prawach członka Wspólnoty.

Polska Tutaj rozróżnić trzeba naród i rząd.
Naród od pierwszej chwili się zmobilizował i bezprzykładnie pokazał światu, co to znaczy pomoc sąsiadowi; rząd się tylko chwali i głośno krzyczy – na co nikt na świecie nie zwraca uwagi.
W pierwszym tygodniu wojny zdecydowaliśmy z żoną, że przyjmiemy uciekinierów z Ukrainy, ale chcieliśmy to zrobić instytucjonalnie. Zgłosiliśmy ten akces do kilku instytucji rządowych, (wojewody) i przez tydzień nie było żadnego odzewu.
Sami przez znajomości przyjęliśmy Ukrainki do domu, a urząd odezwał się po kolejnych dwóch tygodniach.
Gdyby nie wolontariat ludzi dobrej woli to instytucjonalnie rząd nie zrobił nic, aby pomóc milionom uchodźców i w zasadzie niewiele robi. Pan Premier Morawiecki, który na konferencjach prasowych „łaja” prezydenta Francji i kanclerza Niemiec, stał się kompletnie niewiarygodny, tym bardziej, że nikt go w świecie nie słucha i nikt mu nie odpowiada, a tiry wciąż na Białoruś jeżdżą, a w drugą stronę jeżdżą pociągi z węglem. Przypomina mi się wiersz Marii Konopnickiej pod tytułem „Stefek Burczymucha” – nie tylko o większego trudno zucha, ale też i o większego kłamczucha; zaś na koniec okaże się, iż pomimo że nie boi się niedźwiedzia czy wilków, to strach go ogarnie przed myszką. Taki jest z kolei dychotomiczny obraz naszego kraju.

Sankcje
Mogą być sankcje na córki Putina czy Ławrowa, ale nie odebrane jachty powstrzymają Rosję od barbarzyństwa na Ukrainie. Rosjanom ma zabraknąć chleba w Moskwie, a nie owoców morza u Deripaski.
Milionom Rosjan trzeba odebrać możliwość oglądania swoich idoli, a przecież dalej Miedwiediew, czy Rubliow grają na kortach świata, podobnie jak hokeiści NHL, czy też koszykarze NBA – to nie chodzi o nich, ale o miliony Rosjan.
Mówi się, że iloczyn dóbr konsumpcyjnych i ideologii jest constans - a trzeba ich, Rosjan pozbawić zarówno chleba jak i igrzysk. Nie wiem co będzie dalej – to co się stało w czasie tych sześciu tygodni i tak przerosło moje wyobrażenia, ale chcę wierzyć, że świat nie będzie szczędził środków finansowych, aby skończyć tę haniebną i dla nas wojnę.

adwokat Włodzimierz Łyczywek

Szczecin, 7 kwietnia 2022