Agresor a poprawność dyplomatyczna

Skończyła się telenowela brazylijska, która przez kilka miesięcy dawała nam złudzenie, iż decydenci światowi coś robią, aby nie dopuścić do wojny w XXI stuleciu.

Urodziłem się równo miesiąc po zakończeniu działań wojennych w Europie, a mam już blisko 77 lat; tyle czasu nasz kontynent był wolny od poważnych wojen.

Wiem oczywiście, że były konflikty na Bałkanach, w Gruzji, Armenii, czy też kilka lat temu na Ukrainie, ale były to konflikty lokalne, a teraz może być wręcz globalny.

Sprawcy ludobójstw zostali częściowo ukarani (Miloszević, czy też Karadżić); inni zaś sprawcy, choć jak dotąd nie zostali ukarani, to powinni być pociągnięci do odpowiedzialności; wszakże to są ci sami, którzy wywołali największą wojnę od 1945 roku. Wspaniały pisarz Ken Follet w swojej ostatnio napisanej książce (2020 rok) pod tytułem „Nigdy” pokazuje, jak scenariusz lokalny może doprowadzić do światowej katastrofy nuklearnej.

Jesteśmy świadkami od trzech dni:
- barbarzyńskiego napadu jednej z najsilniejszych armii świata na inny kraj i to w centrum cywilizowanej Europy,
- dramatu ludności cywilnej z całą wiwisekcją tych obrazów, bo świat jest globalną wioską i nic się nie ukryje,
- bezczelności agresora, który choć wszyscy widzą to inaczej, przedstawia iż białe jest czarne i odwrotnie.

I. Po co nam te wszystkie organizacje międzynarodowe.

1) ONZ jest zwykłą „wydmuszką” i nie ma żadnej mocy sprawczej; jeszcze trochę i skończy tak samo jak Liga Narodów. Trudno się zresztą spodziewać czegoś innego skoro agresor jest członkiem stałym Rady Bezpieczeństwa tej organizacji z prawem jednoosobowego veta, a zresztą obecnie jej przewodniczy.

2) OBWE to taka sama organizacja na skalę europejską jak ONZ światową i w czasie jej z kolei obrad, którym akurat przewodniczy nasz kraj; biorący w niej udział agresor kłamliwie przedstawiał swoje obawy, a w tym samym czasie planował wojnę i ludobójstwo.

3) Rada Europy, która nie wyrzuca, tylko zawiesza w swoich pracach barbarzyński kraj, po tym gdy na miasta Ukrainy lecą bomby i pociski najnowszej generacji, a w konsekwencji giną tysiące ludzi.

4) Unia Europejska, która protestuje i potępia…, ale w zasadzie nie robi nic, aby zerwać wszelkie stosunki gospodarcze, handlowe, finansowe, a nawet dyplomatyczne z krajem, który nie liczy się z żadnym potępieniem, a nawet sankcjami. Zresztą i tutaj Unia Europejska nie jest jednolita, co było widać przy głosowaniu sankcji związanej z dostępem do płatności bankowej SWIFT.

5) Organizacje sportowe, społeczne bądź też kulturalne, które zastanawiają się czy rozegrać mecze na terenie agresora, nie wyrzucając tego kraju od razu ze swoich szeregów.

II. Czy powinniśmy wstydzić się za naszą światową niemoc?

1. Prezydenci Francji i Niemiec co tydzień jeździli do Moskwy „po prośbie”, gdzie:
- usadzano ich w odległości kilkunastu metrów od zwykłego bandyty,
- żądano, aby poddali się testom na covid,
- telefonowali co drugi dzień do władcy Kremla i odbywali długie rozmowy w czasie, gdy każdy powinien być świadom, iż wojna i tak wybuchnie.

Świetnie oddaje ten kabaret powszechnie już funkcjonujący mem w portalach społecznościowych - iż kabareciarz z Ukrainy okazał się być prawdziwym prezydentem, zaś prezydenci UE w efekcie zostali kabareciarzami. Jeszcze lepiej pokazał nam to wybitny autor tekstów z połowy XX wieku M. Spielman.

Gdy Hitler zdobył Austrię
(to był niegłupi kawał)
Rząd Anglii – protestował
Rząd Francji – nie uznawał

Gdy potem wziął Sudety
I w Niemcy je władował
Rząd Anglii – nie uznawał
Rząd Francji – protestował

A gdy po Czechy sięgnął
Bo przywykł już do brania
Wciąż z Francji szły protesty
A z Anglii brak uznania

Słowacja ? Nie zaszkodzi
Przyglądnąć się jej bliżej
Choć w Anglii – brak uznania
A we Francji – patrz jak wyżej

O wielcy dyplomaci !
W zasadach tych wytrwajcie
On – będzie wciąż zdobywał
Wy – wciąż nie uznawajcie

Gdyby w tym tekście zachowując rymy zamienić Hitlera na Putina i nazwy kilku innych krajów, oraz Anglię na Niemcy – to chyba byłoby na czasie.

2. Pretensje też możemy mieć do siebie – do nas; do Polski
a) stajemy się krajem coraz mniej demokratycznym i coraz dalszym od standardów unijnych,
b) w czasie, gdy już „wisiała” groźba wojny – rząd nasz (… no nie Morawiecki był tylko przedstawicielem partii – choć jednocześnie premierem) - organizuje i uczestniczy w spotkaniu takich osobliwości jak:
- M. Le Pen, która jest czarnosecinnym prawicowcem i antysemitką, a pieniądze przecież bierze od Rosji,
- Salvini (czytaj jak wyżej), który zakazywał podejmowania rozbitków z morza, a paradował po Krasnej Ploszczadi (Placu Czerwonym) w koszulce z wizerunkiem Putina,
- W. Orban, który wręcz kradnie dla siebie i swoich bliskich pieniądze z dotacji unijnych, a pije na Kremlu szampana ze światowym bandytą i jeszcze głosuje przeciwko sankcjom SWIFT.

Czy naprawdę nie powinniśmy się tego wstydzić?

III. Jakie widzę perspektywy?

Nie sposób przewidzieć co w chorym umyśle Putina siedzi i czy nie skończy się to wojną nuklearną (patrz: Follet) lub co najmniej katastrofą w Europie w zakresie braku gazu i prądu – co świetnie opisał w swojej książce „Blackout” (Marc Elsberg), ale musimy być przygotowani na najgorsze; „sankcje” na tym łobuzie z KGB nie robią najwyraźniej żadnego wrażenia.
1. Europa musi się całkowicie uniezależnić od kopalin z Rosji, a to trzeba było już dawniej przewidzieć.
2. Wszystkie organizacje międzynarodowe powinny natychmiast wyrzucić Rosję ze swoich szeregów.
3. Zlikwidować, a nie ograniczyć jakikolwiek handel i stosunki finansowe z Rosją – niech pozostanie taką dużą Koreą Północną.
4. W końcu zerwać nawet stosunki dyplomatyczne przez cały świat z Rosją.

Wczoraj wyczytałem w biuletynie Naczelnej Rady Adwokackiej, iż ORA w Warszawie podjęła uchwałę o postawieniu osób odpowiedzialnych za ludobójstwo zbrodnicze na Ukaranie (czytaj: Putina) przed Trybunałem Haskim. Chociaż okazało się to być fake newsem – to wcale nie uważam tego za niemożliwe, a odsyłam do innej książki Marka Elsberga „Sprawa Prezydenta”.

A a‘propos tytułów, to bardzo podobała mi się uwaga byłego ambasadora Białorusi do dziennikarki TVN24, że tytułu prezydenta nie należy używać w stosunku do tyranów i zbrodniarzy.

adwokat Włodzimierz Łyczywek

Szczecin, dnia 26.02.2022